Coś się ruszyło w odchodzącym roku. Przybyło kilka dużych murali (choć zniknęło też kilka innych), było kilka ciekawych wystaw. Kraków zabłysnął też na firmamencie ogólnopolskiego street artu, i to dwukrotnie: raz gwiazdą wstydu, drugi raz – anarchii.
Zacznijmy krótko od tego, co utraciliśmy w odchodzącym roku: nie ma już Fabryki z „Babilon Fabric” Nawera i Sepego i lokomotywą Monstfura w Coffee Cargo, nie ma smoka Gregora Gonsiora przy ul. Kupa, znika mural Kamila Kuzko i innych artystów na fasadzie starej elektrowni przy ul. Wawrzyńca, zniknął mural Paulo Ito przy Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Pogromcy Bazgrołów zaś doprowadzili do zdelegalizowania muru na Kawiorach, gdzie od lat powstawały prace graffiti i street artu.
Powstało jednak kilka innych wartościowych prac. Oczywiście nie ma sensu robić bilansu, czy to, co powstało, godnie zastąpi utracone dzieła. Nie o to chodzi. Coś znika, coś się pojawia, to sztuka podlegająca upływowi czasu, w pewnym sensie ulotna. Najważniejsze, że powstają nowe prace, bo po martwym roku 2015 można było sądzić, że na ścianach Krakowa nic już nie ma prawa się pojawić, a co najwyżej będziemy tracić kolejne murale.
Smoki, czyli ma być kolorowo i ogniście
Kraków to smoki, prawda? Więc mamy cztery nowe. Pierwszy smok pojawił się wprawdzie jeszcze w końcówce 2015 roku, ale na potrzeby tego podsumowania włączymy grudzień 2015 r., bo wtedy powstały prace, które wyznaczyły tegoroczne trendy.
Grudzień 2015 r., Jan Kallwejt i Good Looking Studio, ul. Konopnickiej
Do jesieni było cicho, po czym we wrześniu w ramach projektu PR-owego sieci hoteli Park Inn (wspartego przez 101 Murali dla Krakowa) na ścianie klubu Jędruś w Nowej Hucie (Centrum D) amerykański artysta Joel Bergner namalował następnego. Towarzyszy mu trębacz z Wieży Mariackiej, kotki, pieski i co tylko domalowała „trudna młodzież” zaproszona do współpracy.
Potem w październiku na zaproszenie 101 Murali dla Krakowa przyjechał Dulk. Jego „Zemsta Smoka” okrasiła Rondo Mogilskie. Podobno to ostatnie dzieło, które tam się pojawi.
Na koniec, chyłkiem i jakby trochę wstydliwie pojawił się smok w oknie domalowanej fasady na ślepej ścianie hotelu Mercure przy ul. Pawiej. Trudny do dostrzeżenia, bo przeznaczony wyłącznie dla klientów hotelu. Może to i dobrze.
Nieoficjalni goście zagraniczni
Cezary Stulgis (Cruel) – artysta na co dzień mieszkający w Australii, który w 2015 r. zostawił swój czasowy ślad w Forum Przestrzenie, w tym roku w kwietniu na Zabłociu zawiesił swoją płaskorzeźbę sprzed kilkunastu lat (podobno przeleżała w jakimś magazynie).
W maju pojawiła się na Zabłociu duża praca Manolo Mesy w pustostanie przeznaczonym do rozbiórki. Przetrwała trzy miesiące, po czym konie uległy buldożerom.
David Shillinglaw był już wcześniej w Krakowie na zaproszenie Forum Przestrzenie. W tym roku jednak przyjechał z większą ekipą (Lily Mixe, Billy i Mernywernz) i na początku lata wspólnie zagospodarowali kilka ścian na ul. Józefa i Nowej oraz w samym Forum i na końcu al. 3 Maja.
Przy okazji wystawy Marcina Kowalika artystka z USA Kat Lam wspólnie z nim namalowała typograficzno-graffuturystyczny mural w Wieliczce (maj 2016, ul. Nowy Świat). No dobrze, może to nie całkiem Kraków, ale bardzo blisko i rzecz jest warta zobaczenia.
Trochę historii najnowszej
Wątek historyczny znów zaczyna się w grudniu 2015 r., kiedy to na Wzgórzach Krzesławickich w parku przy ul. Zielony Jar powstał mural projektu Pauliny Jaklik nawiązujący do historii Nowej Huty.
Potem w czerwcu tego roku Marcin Skurowski namalował trzy z sześciu planowanych murali w Alei ku Czci Żołnierzy Wyklętych.
W listopadzie zaś powstała jedna z najciekawszych realizacji tego roku – mural „Are you ready” przy ul. Kolberga. Projekt Olafa Ciruta (znanego wcześniej z farbek na Rondzie Mogilskim) zwyciężył w konkursie Miasto-Idea. Nawiązuje przewrotnie do hasła Światowych Dni Młodzieży, łącząc je ze scenami wychodzących z podziemia uchodźców.
Trzeba okazać miłosierdzie
W ten sposób płynnie przeszliśmy do kolejnego ważnego wątku tegorocznej sztuki ulicznej, czyli murali związanych z ŚDM. Znów w grudniu 2015 r. powstał pierwszy z nich, czyli kopia obrazu z Łagiewnik, namalowana przez Mgr Morsa z Nowego Sącza na budynku parafialnym na Wzgórzach Krzesławickich.
Wiosną (niestety nie znam daty) pojawił się drugi z murali religijnych – przy jednej z bieńczyckich parafii.
Największy rozgłos zdobyła jednak praca z ul. Fieldorfa-Nila, przedstawiająca św. Faustynę i Jana Pawła II. Zanim jeszcze została ukończona, trafiła do mediów ogólnopolskich ze względu na reprezentowane wartości estetyczne.
Rejs na fali
Jeśli chodzi o street artystów krakowskich, ten rok zdecydowanie należał do Mikołaja Rejsa. Ma swoje miejsce w łódzkiej galerii murali – jego praca zdobi Manufakturę, także w Cieszynie i Norymberdze ma własną ścianę, a w Berlinie miał wystawę.
W Krakowie zaś jego triumfalny pochód przez ściany rozpoczął się od współpracy z Domem Norymberskim przy okazji obchodów dwudziestolecia działalności tej placówki…
… potem wraz z grupą innych artystów ozdobił ścianę przy Małopolskim Ogrodzie Sztuki…
… zapełnił ściany kliku budek trafo w różnych punktach Krakowa…
… namalował mural przy bulwarach wiślanych między ul. Skawińską a Wietora…
… a ostatnio malował na Woli Justowskiej (niestety nie mam jeszcze zdjęcia).
Nowe otwarcia i kontynuacje
Piotr Lutyński w sierpniu dokończył „Mur, który łączy” w Pasażu Podgórskim. To również jedna z najciekawszych krakowskich realizacji tegorocznych. Jaskrawe, abstrakcyjne figury geometryczne znane z obrazów i instalacji artysty oraz ptaszki, rybki i jajka rozrzucone są na dużej, szarej przestrzeni.
Z kolei nieco wcześniej, bo w maju Lubosz Karwat uzupełnił mozaikę na Rondzie Mogilskim o portret Mehoffera.
Na narrację postawili za to Łukasz Lenda i Noude w muralu na tyłach restauracji Santorini przy ul. Bulwarowej w Nowej Hucie.
Oniryczny mural autorstwa Wars.Colors.Primitives oraz Mephisto powstał przy ul. Mieszczańskiej (przecznica Monte Cassino). Niech nie zwiedzie was jego tematyka i umiejscowienie przy placu zabaw. Klimatem przypomina „Alicję w Krainie Czarów” Disneya – kto oglądał, ten wie, o co chodzi 😉
Okazuje się, że Uniwersytet Pedagogiczny to kuźnia młodych muralistów. Już kilka lat temu powstały „Ręce Estery” przy ul. Bawół, a w czerwcu 2016 r. studentka UP Małgorzata Radomska namalowała mural przy ul. Kwartowej.
W Tytano zaś na otwarcie festiwalu Wydział Sztuki w Mieście w tym samym miesiącu powstała praca „Brudna ściana” Marcina Mądzika.
ASP wprawdzie nie zainspirowała studentów do malowania na murach, ale jej wkład innego kalibru też należy tu przywołać. Kamil Kuzko we wnętrzu opuszczonej szkoły przy ul. Syrokomli namalował dwie prace w ramach międzynarodowej wystawy Cube. Poza Krakowem zaś trafił do galerii malarstwa wielkoformatowego na Zaspie w Gdańsku i oczywiście malował w swoim rodzinnym Lublinie.
Ściany na wystawach
Tym samym płynnie przechodzimy do kilku wystaw wartych wspomnienia. Cube jest najważniejszą z nich. To była już czwarta krakowska edycja projektu Transportera Kultury. Z poprzednich pozostał nam właśnie znikający mural na Wawrzyńca oraz kilka prac Kamila Kuzko na ścianach magazynów przy ul. Kamiennej. Sama wystawa warta jest osobnego wpisu. Kto trafił na ASP lub na ul. Syrokomli do opuszczonej szkoły, ten wie, że było to coś wyjątkowego. Tylko napomknę, że na Instagramie pod hashtagiem #backtoschoolinstameet można obejrzeć, jak interpretowali przestrzenie i dzieła artystów fotografowie z Krakowa. Wystawa trwała przez sierpień i wrzesień.
https://www.instagram.com/p/BJvsLBwAhTY/?tagged=backtoschoolinstameet
Inną wystawą nie do pominięcia jest zorganizowany w maju przez Dom Norymberski pokaz prac w przestrzeni publicznej. Wystawa miała wieńczyć dwudziestolecie tej placówki. Dotychczas ośrodek ten wspierał wystawy Transportera Kultury, w tym roku postawił na samodzielność. Na pewno wielu z czytelników trafiło na schody z Dürerem na bulwarach albo kilka innych prac rozrzuconych w różnych punktach Kazimierza.
Także w maju w ramach Miesiąca Fotografii na murach pojawiła się wystawa #Disturb.
Pod koniec roku indywidualne wystawy mieli Sławek Zbiok Czajkowski w Art Agenda Nova (grudzień)…
(Zbiok miał jeszcze wystawę w Tytano na wiosnę, ale tam niestety nie dotarłem)
… oraz poznański artysta Noriaki w Balu na Zabłociu (listopad/grudzień).
Noriaki pozostawił po sobie kilka śladów w Krakowie, przyozdobił także Warsztat na Zabłociu.
W wakacje w nowohuckiej ArtZonie odbyła się z kolei wystawa krakowskiego street artu: w sali wystawowej prace Kamila Kuzko, Aleksandry Toborowicz i Łukasza Lendy, zaś w pozostałych przestrzeniach pokaz fotografii z moich zbiorów. Częściowo były to zdjęcia opublikowane wcześniej na fan page’u Street art Kraków.
Jesienią zaś na Kładce Bernatce trwał pokaz rzeźb Jerzego Kędziory.
Odrębnym wydarzeniem wartym uwagi jest internetowy projekt Aleksandry Toborowicz, czyli Radio Zabłocie. Portret dzielnicy, w której jest chyba największe skupisko murali, a jej historyczne związki ze street artem można poznać w relacji Artura Wabika. Warto posłuchać także innych relacji, związanych z historią konkretnych zabłockich murali oraz innych zjawisk dziejących się w tej dzielnicy.
Na nielegalu też coś się działo
Drugim głośnym wydarzeniem w skali kraju był adbusting dokonany w sierpniu na muralu reklamowym mBanku. Mural projektu Wiura został skażony przekazem anarchistycznym. Jak wspomina Sosm.pl, jego wpis o tej akcji był najczęściej czytanym artykułem w całym 2016 r. Trochę w tym mojego wkładu 😉
Z szablonem „I’m happy today” Trololo, dotychczas najczęściej fotografowanym na Kazimierzu i wrzucanym na Instagram coraz mocniej konkuruje szablon z cytatem z Nietschego autorstwa Mephisto oraz inne jego drobne cytaty rozrzucone po Kazimierzu. Poniżej kilka prac tego autora.
Trololo jednak nie odpuszcza i nad skupiskiem sklepów alkoholowych przy ul. Miodowej zafundował nam sylwetkę Asa, bohatera kultowej „Hydrozagadki”, przestrzegającego przed zgubnymi skutkami alkoholu.
Na uwagę zasługuje też krótkotrwała kolaboracja Ozon3 z ZIKiT-em, czyli instalacja z papieru, szablonu i drzwi do toalety na Rondzie Mogilskim. Zmyta po jednym dniu, ale niech pozostanie w pamięci, bo takie współprace nie zdarzają się często 😉
Do Krakowa zawitał także trzykrotnie Fuse – artysta wzorujący się na Banksym, ale wystarczająco prowokujący, by poruszyć służby państwowe swoimi instalacjami. Tak było choćby we Wrocławiu, gdy rozstawił garnki z opisem w stylu znanym z muzeów: „Bomba kaloryczna”. Garnki musiał usuwać policyjny robot. W Krakowie było bardziej skromnie, założył maski przeciwsmogowe żołnierzom na ul. Piłsudskiego, pozostawił też szablon antysmogowy przy ul. Szlak.
Najprostszą, ale i świetnie pasującą interwencją na ścianie był zaś dopisek po pytaniu z ul. Starowiślnej „Kiedy ostatni raz robiłeś coś po raz pierwszy?”
To oczywiście nie wszystko, co działo się przez ostatni rok w Krakowie. Zapraszam na fan page Street art Kraków, gdzie na bieżąco informuję o tym, co znajdę i o czym się dowiem.
Wrzesień 11, 2017 at 20:45
Bardzo fajny artykuł!
Październik 18, 2019 at 10:50
super, obejrzałam z mężem przy porannej kawie